Jestem! Nie podpisuj się pod zdaniami innych! Oki.
"Matka, dawaj mi kasę, bo przyniosę nóż do domu! Ojciec! Znowu gdzieś leziesz z tą laską? Zabiję cię!
Mamo, wychodzę! ... Jak to nie mogę!? Cholera, już nie żyjesz! ... Nie, nie będę się całować!"
Groźby, kłamstwa, bijatyki... Co ja najlepszego zrobiłam? Obracałam się wśród myśli i widziałam całą przeszłość. "To nie możliwe! Gdzie ja jestem!?"... Nie mogłam oderwać się od wspomnień. Już wiem, czemu wszyscy przede mną uciekali, nie miałam przyjaciół. Bali się mnie! Byłam potworem! Im bardziej zdawałam sobie z tego sprawę, tym więcej łez spływało mi do oczu. Zrozumiałam błędy, ale nic nie mogłam zmienić. Bóg nie chciał mnie w swoich progach. Bezsilnie rzuciłam się w czerwoną przepaść...
Otworzyłam oczy, ale wiem, że to nie był sen. Leżałam w szpitalu, podłączona do kroplówki. Spojrzałam na mamę. Płakała. Dlaczego? Przecież tak ją krzywdziłam! Nie zastanawiając się długo, wyciągnęłam do niej ręce. Zdziwiła się strasznie, że okazałam jej jakikolwiek szacunek.
-Vanja! Ty żyjesz!-łkała. Sama nie byłam o tym przekonana. Nie czułam rąk ani nóg. Jedynie serce, które minimalnie urosło.
Następnego dnia z chęcią poszłam do szkoły. Już na progu przepraszałam starych znajomych. Nie było łatwo, ale w końcu się do mnie przekonali. Co prawda wciąż nie mam przyjaciół, ale mama mówi, że na to potrzeba czasu. Wierzę jej, w końcu przeżyła więcej, niż ja. Dlatego usiadłam z dala od wszystkich i zajęłam się lekcją.
Pozostał tata. Jak miałam z nim porozmawiać? Przecież wyjechał razem z tą blondyną! Mogłam jedynie czekać na telefon. Siedziałam w pokoju i czytałam książkę. Czułam się dziwnie, jakby coś się miało zaraz stać. Zamknęłam oczy i zobaczyłam postać świętego Piotra.
-To jeszcze nie koniec! Nie możesz o tym wszystkim zapomnieć! Pamiętaj, wrócisz tu. Wrócisz, gdy tylko zmrużysz oczy!-powiedział, po czym zniknął.
-Dziwne... Już sama nie wiem, co się ze mną dzieję!- mruknęłam sama do siebie i lekko zszokowana wróciłam do lektury.
C.D.N. -->
Wiem, wiem... Nie jest to szczyt zaangażowania, ale myślę, że nie jest, aż tak źle. Jednak proszę, bez takich komentarzy. Krytyka- Okej, ale z umiarem. No i nie wywyższać się, NIKT Z NAS NIE JEST ZAWODOWCEM!
Offline
Co jak co, ale te rozmówki to napewno siódme piekło
Co do opowiadania, mnie się podoba. Zgadzam się trochę z nnarcyzą.
Sądzę, że nawet jeśli ta dziewczyna napisała błędnie, to troszkę niemiłe,
gdy ktoś wywyższa się ponad ciebie.
A tak ogólnie mówiąc, będzie kolejna część?
Offline
Krycha napisał:
Co jak co, ale te rozmówki to napewno siódme piekło
Co do opowiadania, mnie się podoba. Zgadzam się trochę z nnarcyzą.
Sądzę, że nawet jeśli ta dziewczyna napisała błędnie, to troszkę niemiłe,
gdy ktoś wywyższa się ponad ciebie.
A tak ogólnie mówiąc, będzie kolejna część?
Powinna być przyszykowana na krytykę...
Offline